Witajcie, zielonolubni!
Aeonium - Czarna Róża (fota z neta)
zawsze lubiłam roślinność a kolor zielony kocham -
ale to jednak SUKULENTY mnie strasznie intrygują -
mogę się na nie po prostu gapić godzinami -
ale to jednak SUKULENTY mnie strasznie intrygują -
mogę się na nie po prostu gapić godzinami -
było ze mną i drzewko szczęścia i rozchodnik Morgana
- ale wtedy nie tylko, że nie wiedziałam, jak o nie dbać -
ile nawet nie zadałam sobie trudu, by poznać zwyczaje
i upodobania mych gości - pewnie dlatego nigdy nie stały
się domownikami - tym blogiem chcę to zmienić...
- ale wtedy nie tylko, że nie wiedziałam, jak o nie dbać -
ile nawet nie zadałam sobie trudu, by poznać zwyczaje
i upodobania mych gości - pewnie dlatego nigdy nie stały
się domownikami - tym blogiem chcę to zmienić...
zmienić swoją świadomość, wrażliwość, wiedzę -
licząc nie tylko na internetowe newsy -
ale przede wszystkim - na podpowiedzi Tych,
którym współistnienie z sukulentami się udaje -
zapraszam do współtworzenia mej zielonej chmury*
licząc nie tylko na internetowe newsy -
ale przede wszystkim - na podpowiedzi Tych,
którym współistnienie z sukulentami się udaje -
zapraszam do współtworzenia mej zielonej chmury*
*chmura - miejsce w wirtualnym świecie, gdzie można
przechowywać wszystko, co potrzebne, co
cieszy oko i serducho - moja mała wyspa :)
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
szukając kojących widoków - natknęłam się na blogi Ludzi,
którym świat roślin nie jest obcy - oczywiście odkrywając je
będę i tutaj zostawiać drogowskazy doń - jak choćby ooo!
http://www.blogi-ogrodnicze.pl/
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
szukając kojących widoków - natknęłam się na blogi Ludzi,
którym świat roślin nie jest obcy - oczywiście odkrywając je
będę i tutaj zostawiać drogowskazy doń - jak choćby ooo!
http://www.blogi-ogrodnicze.pl/
fotki z forum : www.forumogrodniczeoaza.pl
jeśli znacie, lubicie i cenicie jakieś blogi o tematyce
roślinnej - chętnie zajrzę pod wskazane adresy :)
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
a moje roślinki muszą poczekać, aż się ich nauczę
- chociaż póki co - mogę je tylko pokazać -
4 sukulenty w cenie 1 pulchnej barbie -
właśnie dlatego nazwałam je - barbioszkami
(większość moich fotonożernych domowników nazywam -
ale więcej o tym poczytacie w kolejnym wpisie )
echevarie kupione zamiast barbie PLUS ;P
a tak się prezentują moje ślicznoty na parapecie w salonie...
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
jeszcze podrzucę kilka fotek z netu, coby oczy nakarmić!!!
do następnego zielonego!
Obejrzałam te zdjęcia ze wzruszeniem przypominając sobie swoje rośliny :) . Trzymam kciuki za początek hodowli i... gdybyś była chętna mam kaktusikowy żłobek :):)
OdpowiedzUsuńdzięki za słowa otuchy - a tym żłobkiem
Usuńtoś mnie dopiero nakręciła - poproszę
mail'em fotki Twych maleństw :)))
Wysłałam :):)
UsuńI ja się wzruszyłam fotkami. Taaaaki kawał życia przemknął mi przed oczyma! W Holandii zetknęłam się z tym typem roślin po raz pierwszy.
UsuńDalej zły los zechciał zesłać coś radosnego (los też miewa fanaberie) i otrzymałam na 11 lat działkę, gdzie rojników i rozchodników miałam połacie. Żegnając się z nią, ukochaną, wypielęgnowaną nie uszczknęłam nawet listka, choć wiedziałam, że ten, co przyjdzie po mnie wszystko zniszczy...
O Drzewku Szczęścia (gruboszu, błe, mało romantyczna nazwa) opowieść już znasz.
I ja wybierałam kiedyś żywe, zamiast lalki, przedmiotu... Nim doświadczyłam wielokrotnie rozstań ostatecznych. Teraz wolę martwe uosobione mocą mej wyobraźni. Choć radość z obcowania mniejsza - bólu minimum.
Życzę satysfakcji z hodowli!!!
dzięki, Kiduś!!!
UsuńOjej !!!!! Bardzo mi miło i dziękuje pięknie za dedykacje :) w miarę moich możliwości postaram sie służyć rada i dzielić sie wiedza:)
OdpowiedzUsuńJako podlotek uwielbiałem kaktusy i sukulenty i oddawalam sie ich hodowli z pasja i oddaniem :) miałam calutki parapet zastawiony domiczkami z tymi ciekawymi roślinami :) Pamietam , ze udało mi sie nawet wyhodować małe sadzonki z nasionek w zrobionej własnoręcznie pseudoszklarence :) i te sadzoneczki nawet dalej rosły i cieszyły oko jeszcze wiele lat :)
Życzę Ci takiej samej radochy ze spotkania z tymi ciekawymi roślinami jaka ja miałam :)
jakby co - będę jak w dym do Cię!!!
Usuńfajne masz roślinne wspomnienia :D
Z nasionek??? Rany! To mistrz botaniczny z Ciebie.
UsuńIneczko, a masz patyczaka australijskiego?
OdpowiedzUsuńChętnie oddam kawałek tej oryginalnej, bezlistnej rośliny, z warstwowymi kwiatami jak u wielu kaktusów. Jest na blogu o lalkach.(z panem Meksykaninem.)
patyczaki zawsze mnie fascynowały -
Usuńa Twojego nie mogłam znaleźć na
blogu, niestety...
Nie było pod wpisem "Chłopak z Meksyku"?
Usuńznalazłam!!! chociaż z początku szukałam
Usuńw etykietach "chłopca" :)))
oczywiście chętnie przyjmę każdą ilość!
PS. Cudne robale i płazy masz w salonie na parapecie. Chyba je przeoczyłam.
OdpowiedzUsuńpoza nimi jeszcze mam ptasznika i skorpiona -
Usuńpokażę je wraz z 3 wiewiórkami i już liczną
gromadką Trollów :)))
Przyznam szczerze, że sukulenty nie należą do moich najukochańszych roślin. Ale te na Twoich zdjęciach wyglądają rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
sukulenty potrafią zadziwić - mnie zachwyciły -
Usuńchoć same kaktusy - są dla mnie zbyt ostre :)
Witaj! Twoje barbioszki ładnie się prezentują, zwłaszcza z tymi robalami między nimi :) Ja niestety do roślin domowych nie mam szczęścia, ale za to w ogrodzie szaleję na całego ;)
OdpowiedzUsuńmiło mi spotkać się nam na mej
Usuńzielonej chmurze - będę nadal
podziwiać roślinność Lwicy :)
O i tu mamy podobne ciągutki:)). Też lubię na zielono w domu, zwłaszcza sukulenty, a te zielone stworzonka na parapecie to cała ja:))
OdpowiedzUsuńale super - witam i tutaj!!!
Usuń