niedziela, 31 grudnia 2017

Praga 2017 i Zwodnice



pracując na Pradze - nie raz przejeżdżam 
obok ciekawych miejsc - nie ma czasu choć 
na chwilę nacieszyć oczy i serce widokami...


nie byłabym sobą, gdybym jednak nie 
zaplanowała spacerku ze ślubnym pod 
rękę - w towarzystwie raźniej a i ma kto 
mi popilnować lalek i tobołków, 
gdy pstrykam te niewyraźne fotki...




w styczniu powtórzę wypad ale nie będę 
już tak na wariata gnała - pokontempluję 
dłużej i pofocę więcej - sobie i Wam - nam... 





żywe kreski niczym naprędce kładzione 
pędzlem na płótnie dnia powszedniego...


mam sentyment do tego widoku... 


z wieżyczki Roszpunki można było 
przez kilka dni podglądać 2 syrenki... 


lodowa Zwodnica topniała z dnia na dzień 
adekwatnie do zachwytów przechodniów :) 



zdążyłam w ostatniej chwili - 
w poniedziałek został tylko 
postument po lodowej pannie :) 


przystanek dalej - rozświetlone niedźwiedzie! 





warszawskie lodowce z potokami :) 



fotki z tramwaju - przejazd mostem :)  




w dawnym Urzędzie Stanu Cywilnego 
połączyliśmy swe losy z Jędrkiem 

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ 

do następnego zielonego! 

piątek, 1 grudnia 2017

galeria barw, kształtów i emocji


czasem w galerii handlowej można poczuć się 
równie dobrze jak w galerii pełnej obrazów,  
gdzie przez zapach piątkowego zakupowego 
amoku przebija hipnotyzująca woń olejnych 
farb, wiernych płócien i czujnych werniksów...


na zakończenie lalkowego spotkania z Naną 
za zgodą jednej z Malarek - uwieczniłam dla 
nas ciekawe obrazy - dla każdego coś innego :) 


Nanę urzekły jakże kojące widoczki : 
ptactwo wespół z dziką roślinnością...


...jako i ten pozorny spokój przed podróżą... 


cienie na malowidle to efekt sąsiedztwa 
metalowej konstrukcji, na której obrazy  
ufnie się wsparły, nie opierając się wszak 
naszym dość głośnym zachwytom :) 


surowość desek kontra opływowe 
kobiece kształty jasnowłosej Pani :) 


strasznie lubię takie ekspresyjnie kolorowe 
malowidła - barwy zamiast mięśni - super! 




energia i emocje! 


samotny w tłumie...?


pląsawica artystyczna całkiem śliczna :) 


nie tylko klatę ma imponującą Ów lalkowy men 
osobowość i wrażliwość równie przebogatą : 
aż się wyrywa ku wyższym sztukom z łap mych! 


choć potem zaczęłam mieć jednak wątpliwości... 





podobne bajkowe słodziachne widoczki 
kiedyś kupiłam Córci do Jej pokoju, 
by kolorowo i optymistycznie mogła 
witać i żegnać każdy swój dzionek... 
niestety - reprodukcje na styropianowych  
bazach w niewyjaśnionych okolicznościach 
uległy destrukcji i utylizacji ad kosz :( 



ha! ekspresja olejem ujarzmiona!

a kto chce na swe oczy ujrzeć owe malowidła 
może i wrócić z jakimś do domku - niechaj 
swe kroki kieruje do Wola Park Bemowo :) 

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

pozostając w tematyce artystycznych 
dokonań - chwalę się niniejszym 
podarkiem od Nany - konik na biegunach 
pomalowany przez Nią i ozdobiony 
techniką decoupage - DZIĘKI, Nano, 
za rumaka, za spotkanko, za uśmiech! 



i z rozbłyskiem :) 


zoom na florę...